Jak już było powiedziane we wstępie, oprócz wspólnych spotkań integracyjnych całej LSO (ministrantów, marianek, scholki i chóru) ministranci, mają swoje własne spotkania. Należą do nich między innymi:
Jak co roku także i w tym w Uroczystość Chrystusa Króla w naszej Parafii, na Nabożeństwie do Chrystusa Króla o godzinie 15.00, odbyło się przyjęcie kandydatów do grona ministrantów i odnowienie przyrzeczeń przez ministrantów i dziewcząt ze scholki. W tym roku, do ministrantów został przyjęty tylko jeden kandydat Marcus Barysz. Ktoś może powiedzieć, tylko jeden?. Ale można też powiedzieć aż jeden. Po prostu w parafii jest mało chłopców a znamienita większość jest już ministrantami. Ministrantek w parafii nie ma. Może chłopcy uważają, że miejsce przy ołtarzu należy do nich. Godne pochwały.
Po Nabożeństwie odbyło się spotkanie z ministrantami w „farskiej stodole”, przy herbatce i pizzy. Na to spotkaniu zostały zaproszone także dziewczęta, które w ubiegłym roku 08.12. zostały przyjęte do scholki parafialnej, prowadzonej przez Natalię i Karolinę Masik. Swoje przyrzeczenia dalszej przynależności do Scholki odnowiły:
Następnie wszyscy członkowie służby liturgicznej odnowili swoje przyrzeczenia.
Przed wystawionym Najświętszym Sakramentem tak ministranci, jak i wszyscy parafianie zgromadzeni na tym Nabożeństwie odmówili Akt poświęcenia Chrystusowi Królowi rodzaju ludzkiego.
Po Nabożeństwie odbyło się spotkanie z ministrantami w „farskiej stodole”, przy herbatce i pizzy.
W tym roku wspomnienie Świętego Mikołaja przypadło w poniedziałek. Wszyscy ministranci uczestniczyli w swoich strojach w Roratach. Na zakończenie Mszy Świętej Roratniej, jak co roku Święty Mikołaj obdarował w kościele słodyczami wszystkie dzieci. Następnie Święty Mikołaj udał się na plebanię, gdzie odbyło się podsumowanie całorocznej służby. Przy pniaku ustawionym przed Świętym Mikołajem stała „rózga w formie pięknie ozdobionej kokardkami miotły z chrustu – symbol odchodzącej już w niepamięć pewnej tradycji. Jednak aniołki jako stróże tej tradycji jakby z przyzwyczajenia, na wszelki wypadek, trzymali w rękach swoje rózgi w postaci, ze znawstwem wybranej witki. Ministranci podchodzili kolejno do Świętego Mikołaja. Pozostali ministranci albo jednoznacznie chwalili swego kolegę albo wyrażali swoją dezaprobatę wydając z siebie pomruk, co oznaczało, że ich kolega ma co nieco na sumieniu. Im większe zastrzeżenia tym pomruk stawał się głośniejszy i intensywniejszy. Czasami było barrrrdzo głośno. Do kogo nie było zastrzeżeń, klękał przed Mikołajem, całował w rękę oddawał, jak mówili chłopcy „Szacun” a Mikołaj chwalił go, zachęcał do jeszcze większej gorliwości i dawał prezent. Ten, kto miał coś na sumieniu albo: odpowiadał na pytania dotyczące Biblii, o czym była mowa od pierwszego dnia Adwentu na Roratach, albo śpiewał pieśń, której śpiew podejmowali wszyscy ministranci. Gdy wina była zmazana, chłopcy klękali całowali Świętego Mikołaja w rękę, oddając „Szacun”. Zaś Święty Mikołaj zalecał poprawę, przyjmował obietnice i dawał prezent. Tylko aniołkowie byli nieco smutni, że nie mogli użyć swoich rózg. Choć zdarzyło się, że ktoś, poprosił ich o użycie witki, może chciał im sprawić przyjemność a może chciał podtrzymać odchodzącą w niepamięć, według niektórych, niechlubną tradycję. Na zakończenie Święty Mikołaj pochwalił ministrantów za obowiązkowość i gorliwą służbę oraz zachęcił, aby nadal byli świadkami postawy służebnej wobec wspólnoty.